wtorek, 23 czerwca 2020

Do O...

To ten Twój dzień niby
Mógłby być Twój tak w realu
I tak i nie 
Nie zmieni nic
Że nie ma Cię.
A może będziesz jeszcze?
Kto wie?
I dzień Twój powróci
Choć gdy siebie pytam
To nie wiem czy chce...

I żeby nie było ze się łza kręci w oku
Uśmiech mam na twarzy
Gdy wspominam jak uparcie próbowałam w polach zbóż dotrzymać Ci kroku 😉

wtorek, 19 maja 2020

Jaszczur i Jaszczurowa


Tak przez przypadek Tymcio przechodząc
patrzył uważnie na drewno
lecz nie przypuszczał
kogo tam spotka-
tego nie wiedział napewno.
Zawołał Brata, wiosny szukają,
wzrok wytężają swój bystry,
nagle- zza jednej z desek prastarych
zielone oczy rozbłysły!
O rany! Co to?! Kto na nas patrzy?
Kto bez pytania tam czyha?
Czemu nie wyjdzie? I nic nie mówi?
Kto się tam chowa u licha?!
Stoją, czekają z niecierpliwością-
pokaż się wreszcie Potworze!
Może jest głodny? Może nas połknie?
A może...? A może...? A może...?
Wtem ze spokojem i ze zwinnością
godną niemal Dżudoki
wyszła Jaszczurka i powolutku
zmierza w Ich stronę swe kroki...
Oczom nie wierzą, jakie to cudo!-
w dodatku takie zielone!
A za nim drugie, choć nieco wolniej,
bo jakby bardziej spłoszone :)

To był Pan Jaszczur i Jaszczurowa
i to już będzie Ich drewno :)
Mogą wychodzić, mogą się chować-
i to już pewne- napewno :)

czwartek, 7 maja 2020

A jak...

A jak Ci pozwolą już wyjść na ulice
jak nie będzie straszno odwiedzić kaplicę
to co pierwsze zrobisz?
Jakie to działanie
sprawi, że znów się poczujesz jak na pierwszym planie?
Co by to było?
Co doda skrzydeł
i Ci przywróci tor świata prawideł?


niedziela, 22 marca 2020

Kolor życia

Wszystko inne dziś-
tak mówią moje myśli
ze spokojem czekam
co jutro się przyśni...
Dziś mój sen był o kolorach
dobierałam i utknęłam
w tych wyborach...
Jeśli Cię zapytam:
jaki kolor dziś ma Twoje życie?
Moje życie jest bezbarwne.
Dziś. O świcie.
A Ty?
Jaki kolor mózg Twój projektuje?
Jaki panton, ton
i odcień dopasuje?

piątek, 13 marca 2020

2 szale

Szale nie z wełny
albo kaszmiru,
żadne tam takie
metal i już...

Wszystko dźwigałam,
surowce, pyłki,
płyny, mazidła i tony zbóż.

Nikt się nie pytał
czy sobie radzę
i stawiał ciężki odważnik
i z dokładnością naładowali
ludzie- co mądrzy i uważni.

Ja co na boki
dziś rozechwiana
kiwam się w prawo i w lewo
doprawdy marna dziś
ze mnie dama
wszystko mi fason odjęło...

Już nie objaśnię
nie sprecyzuję
i nawet nic nie pokażę.
Przez czasu szmat
wymażę z szal
zapach i ciężar wrażeń.

Bez dylematu
w prawo czy w lewo
niech to rozwiąże ktoś inny...
a może Ten, co ciężar zadał?
(choć wcale nie czuje się winny..?)