Wyszło na wierzch szydło z wora,
niestosowna była pora
gdy Mu szydło wystawało
i z majtkami tak zwisało.
Wór felerny, bo rozpięty,
co za nieład niepojęty!
Wór- to Jego był rozporek,
co za duży miał otworek.
Szydło- było przyrodzeniem,
moja mina- zniesmaczeniem...!
Już wyobrażam sobie tą zniesmaczoną minę :D
OdpowiedzUsuń:) Wiem, jest jedyna w swoim rodzaju :)
UsuńMatko, gdzieś Ty była narażona na takie widoki??? :D
OdpowiedzUsuńAj no widzisz. Człowiek się gdzieś ruszy i zonk :(
Usuń