Kilka lat później...
Przestrzeń ta, co licha była,
dzięki Niemu znów
ożyła
chociaż bardzo się starała
przestrzeń nic Jej nie słuchała
Zatem znów Go zobaczyła
szybkim ruchem wzrok spuściła
wzrok /choć inny miał kierunek/-
rozum prosił o ratunek
i uciekła nader szybko.
Widok Jego zatem zniknął.
Chyba Jej nie zauważył.
Los znów zdanie Jej podważył.
Znów na drodze Go postawił.
Znowu los się Nią zabawił.
Tak. Zabawił i porzucił.
W uszach Jej- śmiech Jego nucił.
W wyobraźni także Jej
obraz w cieniu ukrył się.
Śmiech i obraz się panoszą
nie pytają i nie proszą
tkwią
czyhają
i czekają
i ze sobą rozmawiają...
Czemu los tak Ją katuje?!
Ktoś Jej losem dyryguje?!
Znowu ujrzeć Go musiała...?
A już...
prawie zapomniała...
piątek, 13 lutego 2015
Ona cz. VII
Wszystko sobie wymyśliła
w swojej głowie uroiła
i choć Ją dezorientował
/raz się zjawiał
raz się chował/
robił rzeczy niewiadome.
Szanse były lecz znikome.
On gdzieś uciekł
Ona nie
teraz inny mają wiek.
Nigdy nic się nie zdarzyło.
Samo z siebie się skończyło.
Nigdy nic się nie zaczęło
nogi w piernik za pas wzięło.
Pusta przestrzeń chociaż licha-
ciągle
nadal
wciąż
oddycha.
w swojej głowie uroiła
i choć Ją dezorientował
/raz się zjawiał
raz się chował/
robił rzeczy niewiadome.
Szanse były lecz znikome.
On gdzieś uciekł
Ona nie
teraz inny mają wiek.
Nigdy nic się nie zdarzyło.
Samo z siebie się skończyło.
Nigdy nic się nie zaczęło
nogi w piernik za pas wzięło.
Pusta przestrzeń chociaż licha-
ciągle
nadal
wciąż
oddycha.
Subskrybuj:
Posty (Atom)