bo chłodno na dworze,
niechaj ludzie się rozgrzeją-
zupa Im pomoże.
Wypatroszyć będziesz musiał
paprykę czerwoną,
potem wyciąg z piekarnika
mocno upieczoną.
Musisz teraz się posłużyć
ot, spożywczą folią,
by usunąć zbędną skórę-
skórę powierzchowną.
Niech się parzy w folii, w garnku
nieco dłuższą chwile,
wtedy miąższ Ci sam zostanie
i zaskoczy mile.
z oliwą na miodzie
niech aromat się rozejdzie
na zewnątrz, na chłodzie!
Takie właściwości ma miód
czosnek, oliwa
wraz z cebulą wyjdzie baza
słodko-uszczypliwa.
małe marcheweczki,
dwa ziemniaki i pietruszkę-
pokrój w kawałeczki.
Niech tańcują w Twoim garnku
kręcą piruety,
wpierw z osobna, a niech później
zbiorą się w duety!
Dorzuć czerwoną paprykę
niech je zmieni i aromat
inny z nich wytrąci!
Na sam koniec pomóż zupie
w jej intensywności
w proszku czosnek i papryka
doda jej świetności.
Możesz zioło jeszcze dodać
jeśli masz uznanie
będzie Twoje danie.
Na ostatek Ci dopowiem,
że zupa udana,
będzie wtedy- przed podaniem-
jeśli zblendowana.
SMACZNEGO !
To musi smakować ;), a przepis, to po prostu poezja :)
OdpowiedzUsuńOoo kiedy jemy?
OdpowiedzUsuńK
Mozesz dzis bo zostalo :)
OdpowiedzUsuńO żesz fak! Przechodzisz samą siebie :) Przepis wierszem, i to jaki smakowity!!! Super :)
OdpowiedzUsuńtak to wierszem napisane, tak cudownie przygotowane:) ach ze smakiem i ja ja zrobię:) dziękuję za wspaniały pomysł na jutro:)
OdpowiedzUsuń