wtorek, 5 sierpnia 2014

Nasza Trzydziestka w formie aktów i scen

Użyte rekwizyty:
basen, a w nim piątka dzieci, ciastka, sałatki, napoje, alkohol, śliwki spod drzewa, jeżyny prosto z krzaka, papierówki spod jabłoni, maliny również z krzaków, pomidory, ogórki i papryka ze szklarni, cebula, marchewka, pietruszka, kabaczki, cukinie, patisony i buraczki czerwone z pola, rosół w garnku najlepszy na świecie, ogórki kiszone ze słoja tak wielkiego, że sięgał Arusiowi po pas i wiele innych stworów oraz pyszności z girla

AKT 1 SCENA 1
Ja i Tomasz w Czernichowie.
Ciut za wczas, bo w dnia połowie
w tym dniu byłam rozluźniona,
Tomka Mama- ciut speszona...
Nie wiem czemu, jak i po co?
Dziś koncepcje nie obchodzą
i Rodzice wyjeżdżają,
tak! Natychmiast- oznajmiają.
My po sobie spozieramy
lecz nic się nie odzywamy.
Wzroki mamy rozbiegane,
ciągnie Tata szybko Mamę.
Nie wiem co to za komedia,
pusta myśl i tylna, przednia...

Szybko autem odjechali
ręką Nam nie pomachali.

SCENA 2
W kuchni więc się rozgościłam,
kurki w gazie podkręciłam
i makaron i mig odcedzam,
Tomasz czynność mą uprzedza
słowem głośnym, niewierzącym
i krzyczącym i proszącym...
Cóż się dzieje? Cóż u diabła?!
Miska, łyżka w zlew mi wpadła!
Pali się tam na podwórku?!
Słyszę "Sto lat" głosy chórku...!
Stoję w kuchni oniemiała,
bo Familia oszalała!

AKT II SCENA 1
Para bucha z makaronu,
biegnę z kuchni w głosy tonu,
przystanęłam za Tomaszem
i zmierzyłam się z hałasem.
Oczy z orbit wyskoczyły,
gości zliczyć nie zdążyły!
Z tortem wielkim maszerują
i pod nosem wyśpiewują!
Oczy znów żeśmy przetarli,
dla Arusia tak się zwarli?!
Urodziny przyspieszyli?
Czemu nas nie uprzedzili?!

SCENA 2
Patrzę w tort i nie.. nie wierzę
z dołu, z góry wzrokiem mierzę,
tort i gołe me popiersie!
(Wstyd napisać to w tym wersie),
piętro niżej Tomasz leży
i bogactwo Mu się szerzy...
bo w monetach wypoczęty,
na Nim kocyk naciągnięty.
Są też dwa kreskowe kody
tort...na NASZE jakby gody,
na TRZYDZIESTE URODZINY
od najbliższej nam RODZINY.

AKT III SCENA 1
Kosz z różami trzydziestoma
i wycieczka wykupiona
i szampany procentowe
etykietą ozdobione,
nowe mamy też ubranie-
"po trzydziestce- lepsze branie".

Taki dzień nam zgotowali.
Wszyscy to ukartowali.
Wszystko było ustalone,
ale przez nas ponaglone...

EPILOG
Z naszej strony był wyjątek,
popołudnia był początek,
a my na wieś już jedziemy,
samochodem szybko mkniemy,
teraz to się nie spóźnimy
i Rodziców w mig zwolnimy,
bo strażacka uroczystość,
wykażemy większą bystrość,
żeby na czas się zebrali,
żeby szybciej pojechali...

No to żeśmy wykazali...
plany Im pokrzyżowali,
mieli w domu gdzieś się schować,
mieli dom udekorować...
Psikus zatem z naszej strony...
był hmmm cóż.... niewydarzony :)

W przedstawieniu udział wzięli:
Teresa, Celina i Józef,
Lucyna, Konrad, Maja i Julia,
Katarzyna i Nikola,
Mirosław, Ewa i Mateusz,
Anna, Tomasz i Arkadiusz + miejmy nadzieję Tymon,
Trzy Koty i Miśka, Kilkanaście Kur i dumny Kogut.

Wniosek:
Lepszej trzydziestki mieć nie można!
Dziękujemy za przedstawienie :-)
Fotki później.


6 komentarzy:

  1. Rewelacyjna niespodzianka :) Takżeście szybko uciekali z tego Targu Śniadaniowego, a trzeba było jeszcze trochę poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! No żeby to człowiek wiedział, a tu taka tajemnica była :)

      Usuń
  2. Genialny opis całego "zajścia" :D Uśmiałam się po raz drugi :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz :)